Wpis na temat fetyszyzmu w nietypowych
związkach musiał się pojawić, prędzej czy później. W
wiadomościach mailowych często pojawiają się zapytania o
konkretne fetysze. Sama też, dzięki kilku interesującym rozmówcom,
miałam przyjemność poznać lepiej ten temat. Notatka ta będzie
zatem syntezą kilku rozmów, a na postać J. składa się kilka
osób.
Fetyszyzm to według definicji
słownikowej rodzaj parafilii seksualnej polegający na uzyskiwaniu
satysfakcji seksualnej głównie lub wyłącznie w wyniku kontaktu z
obiektem pobudzającym − fetyszem. Najpowszechniejszymi fetyszami
są stopy i buty (najczęściej szpilki, ale nie tylko). Naukowcy z
University of Bologna, analizując wypowiedzi ponad pięciu tysięcy
internautów stwierdzili, że fascynację butami zadeklarowało 64
proc., a stopami – 47 proc. respondentów. Popularne są też
bielizna, pończochy, włosy, lateks – to takie bardziej typowe.
Fetyszem może być jednak praktycznie wszystko. Co ciekawe,
zdecydowaną większość fetyszystów stanowią mężczyźni, tak
jak J.
J.: Jestem uległy, fetyszysta stóp i
butów. Czy fetysz stóp dotyczy tylko i wyłącznie mężczyzn?
P.A.: Fetysz stóp w większości
dotyczy płci męskiej i skierowany jest pod kątem damskich stóp,
co nie znaczy oczywiście, że kobiety z fetyszem stóp męskich
nie istnieją. Istnieją, tylko jest ich zdecydowanie mniej.
J.: Tak się zastanawiałem, czy
uwielbienie dla kobiecych stóp z reguły wiąże się z uległością
i czy Kobiety lubiące ten fetysz są zazwyczaj dominami. Pani jako
psycholog pewnie ma wyrobione zdanie na ten temat.
P.A.: Nie znam badań, z których by
wynikało, czy więcej jest fetyszystów wśród uległych, czy
Dominujących. Natomiast pewne jest, że częściej fetyszystami są
mężczyźni niż kobiety. Wymiar dominacja-uległość wydaje się
występować niezależnie od fetyszyzmu, a w sytuacji, gdy następuje
ich połączenie, fascynacja fetyszem będzie się po prostu inaczej
przejawiać. Na przykład uległy fetyszysta stóp będzie lizał
stopy swojej Pani w akcie adoracji i podporządkowania, a dominujący
fetyszysta każe się pieścić stopami swej uległej. A Ty jak
uważasz, co wspólnego fetysz stóp ma z BDSM ?
J.: Bardzo wiele. Fetysz stóp bardzo
często, nie bez powodu, bywa kojarzony z BDSM. Kontakt fizyczny ze
stopami od dawna i to niezależnie od płci, był kojarzony z takimi
pojęciami jak poddanie czy też upokorzenie.
P.A.: Tak, jest taki stereotyp. Chyba
czasem powoduje zamieszanie, bo wielu fetyszystów stóp i butów
określa się jako ulegli, choć pod względem charakteru wcale nie
są ulegli, mają tylko ochotę na adorowanie stóp czy butów.
J.: Co ma Pani na myśli?
P.A.: Czy jedynym przejawem uległości
wobec Pani jest pieszczenie jej stóp albo lizanie butów? Nie. Jeśli
fetyszysta wymaga od Pani, by występowała w szpilkach i
pończochach, bo inaczej się nie podnieci, jeśli nie stawia jej
woli przed swoją, to żaden z niego uległy. Bo uległość to nie
jest tylko uklęknięcie i oddanie się czynnościom seksualnym z
fetyszem.
J.: Mówi Pani bardzo zdecydowanie, ale
czy to jest problem, że facetowi zależy na tym, by uklęknąć i
adorować stopy? Pytam Panią jako Dominę.
P.A.: To nie jest problem, wręcz
przeciwnie, fetysze takie jak stopy czy buty mają swoje ważne
miejsce w Femdom, ale też mogą być z nim nie związane. Można
fetyszystyczną seksualność praktykować w normalnym, "waniliowym"
związku. Problemem jest mylenie fetyszyzmu z uległością,
tymczasem nie każdy fetyszysta jest uległym. Mylenie tego powoduje
nieporozumienia i frustracje po obu stronach: Domina złości się,
bo nie natrafia na uległość, jakiej oczekuje, a fetyszysta
przedstawiający się jako uległy przeżywa zawód, bo nie dostaje
tego, na czym mu naprawdę zależy, czyli realizacji swych fantazji
seksualnych z fetyszem.
J.: Coś można na to poradzić?
P.A.: Chyba tylko lepsza znajomość
siebie, rozpoznawanie, na czym nam tak naprawdę zależy i potem
otwarta, szczera komunikacja mogą pomóc zmniejszyć tu
nieporozumienia i frustracje po obu stronach. Wróćmy jednak do
głównego wątku. Teraz ja Cię o coś zapytam: Jak wygląda życie w
związku z fetyszystą? Jak to wpływa na relację?
J.: Życie w związku z kimś o takich
upodobaniach nieco różni się od związku ludzi, którzy go nie
mają...Fetysz stóp wpływa na całe funkcjonowanie :) Stopy bardzo
często są w centrum uwagi i stają się adorowanym obiektem, gdy
reszta ciała może być wtedy odrobinę zaniedbywana...Jednej
kobiecie będzie to pasowało innej już nie koniecznie...
P.A.: Jeszcze jakieś inne komplikacje
wynikające z fetyszyzmu?
J.: Problemem fetyszysty, wiem po
sobie, jest to, że stopy w odróżnieniu od innych intymnych części
ciała, są eksponowane na dość szeroką skalę. Na plażach,
autobusach, przystankach, imprezach, dyskotekach...Zatem taki
fetyszysta jest wystawiany na podniecające bodźce znacznie
częściej niż przeciętny facet.
P.A.: Czy fetyszyzm może nieść ze
sobą pewne problemy w związku ?
J.: Myślę, że tak. To kwestia dość
problematyczna dla obojga partnerów. Problemy kobiety żyjącej z
fetyszystą mogą dać o sobie znać przede wszystkim wtedy, kiedy
fetysz jest bardzo silny. O silnie występującym fetyszu mówimy,
gdy dana osoba nie potrafi osiągnąć pełnej satysfakcji seksualnej bez kontaktu z fetyszem.
Kobieta może, i dość często tak jest, czuć się zaniedbywana
przez partnera, który całą uwagę koncentruje jedynie na jej
stopach. Znalezienie złotego środka i odpowiedniej równowagi
jest kluczowe. Najważniejsze, by partnerka zaakceptowała fetysz u
swojego mężczyzny, wtedy wszystko może być odpowiednio omówione,
przedyskutowane tak, aby wilk był syty i owca cała :) Czyli oboje
byli zadowoleni.
P.A.: Czyli kluczowy jest stopień
nasilenia fetyszu oraz otwartość na nieco odmienną seksualność u
partnerki i umiejętność dogadania się?
J.: Tak. Chyba każdy fetyszysta marzy
o partnerce, która to zaakceptuje. Ostatnio podczas masażu stóp
partnerki udało mi się posunąć trochę dalej i zapytałem o
możliwość całowania ich. O dziwo, zgodziła się bez wahania i tu
zaczęły się schody... Spoglądając na to z jej strony, nie robiło
to na niej żadnego wrażenia. Myślałem, że jest to przyjemne dla
osoby, która jest tak adorowana, no ale właśnie? Czy można
czerpać z tego przyjemność nie będąc "w klimacie"? Czy
potrzeba do tego relacji Pani-niewolnik , a tak naprawdę sama
czynność jest mało ważna i głównym punktem programu jest
relacja jaka w tym momencie powstaje?
P.A.: Na pewno nie trzeba do tego
relacji Pani-niewolnik. Fetysze takie jak adoracja stóp, butów czy
bielizny można połączyć z zupełnie normalnym związkiem, z
tradycyjną seksualnością, o ile partnerka jest osobą otwartą, a
Ty skłonny jesteś dać jej to, czego pragnie poza fetyszem. Zwykle
jest przecież możliwy jakiś kompromis. Fetysz może zaś stanowić
urozmaicenie, okazję do poeksperymentowania, jak też i do prezentów
– ładna bielizna czy buty ucieszą większość kobiet :) Można
również zaproponować pedicure, użycie kremów, olejków do masażu
itp. Zatem, jeśli nawet sama praktyka adorowania stóp nie będzie w
kobiecie wzbudzała jakiegoś większego uniesienia, to jednak będzie
odbierana jako przyjemna, relaksująca, może jako dobra gra wstępna,
albo dobre zakończenie już po jej orgazmie :)
J.: Czy miała Pani kiedyś sytuacje, w
której adoracja stóp nie sprawiała Pani przyjemności ze względu
na brak relacji z uległym?
P.A.: Tak, zdecydowanie. Kiedyś, na
początku odkrywania swej dominującej natury zgodziłam się parę
razy na pieszczoty stóp przez mężczyzn, z którymi nic mnie nie
wiązało oprócz przelotnej znajomości. I te pieszczoty wcale nie
sprawiły mi przyjemności. Lepszy już byłby zwykły, solidny masaż
beż żadnych erotycznych podtekstów. Oczywiście mówię tu o
swoich doświadczeniach, ale wiem, że wiele kobiet odczuwa podobnie
– aby odczuwać przyjemność seksualną potrzebujemy nie tyle
konkretnej praktyki, co więzi emocjonalnej z partnerem.
J.: Teraz dochodzi druga strona, czyli
ja. Jako, że zwykle nie mam jak praktykować swojego fetyszu, było
to dla mnie doznanie oczywiście podniecające. Zauważyłem jednak,
że ze względu na świadomość, iż drugiej stronie jest to
obojętne, moje doznania nie były takie jak zawsze sobie to
wyobrażałem. Zastanawiam się, czy wpływ na to miał właśnie
brak wspomnianej relacji, czy może po prostu realne doznania są
zawsze słabsze od sfery marzeń i wyobrażeń...??
P.A.: Przypuszczam, że obie odpowiedzi
są prawdziwe. Z jednej strony prawdziwy seks często nie dorównuje
wyobrażeniom, zwłaszcza jeśli wyobrażenia są tworzone na
podstawie pornografii. Nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że na
filmach/ w wyobraźni seks jest mało realistyczny, to możemy
przeżyć rozczarowanie. Druga osoba na przykład nie reaguje tak,
jakbyśmy oczekiwali, podnieca ją co innego, reaguje wolniej lub
szybciej niż my... Ważne, żeby zaakceptować, że to naturalne i
bynajmniej nie musi być tak, że w każdej sytuacji nasz seks
dorówna wyobrażeniom. Paradoksalnie, często im bardziej odpuścimy,
im bardziej podążymy za partnerem/partnerką, a nie za naszymi
wyobrażeniami, tym lepszy będzie seks, będzie bardziej
spontaniczny i sprawi nam obojgu więcej satysfakcji. Poza tym faktem
jest, że do pewnych praktyk trzeba się przyzwyczaić. Być może
Twoja partnerka jeszcze czuje się niepewnie, kiedy pieścisz jej
stopy i to też utrudnia jej przeżywanie zadowolenia, a to z kolei
zniechęca Ciebie.
A tak nieco z przekory zapytam: co
jeszcze doceniasz w kobiecie oprócz jej stóp?
J.: W kobiecie należy doceniać
wszystko :) Myślę, że każda na to.zasługuje ;) Nie samymi
stopami człowiek żyje!
P.A.: Całkowicie się zgadzam :)