30 grudnia 2015

Posted by Pani Alicja |
Zupełnie przypadkiem, szukając innej książki, trafiłam na spotkanie z Anną Mytyk, autorką powieści "Pani męskich umysłów". Tytuł i klimatyczna okładka od razu przykuły moją uwagę, a gdy się okazało, że mogę mieć egzemplarz z autografem, nie zastanawiałam się i kupiłam książkę.

Miałam nadzieję na zgrabnie napisaną powieść o Femdom (kobiecej dominacji), jednak rozczarowałam się. Główna bohaterka Aleksandra, ładna i bogata szefowa firmy zajmującej się modą (a jakże ;) ) ma za sobą "mroczną" przeszłość jako domina. Według opisu jej celem było sprawowanie władzy w każdy z możliwych sposobów, a przede wszystkim tej na płaszczyźnie seksualnej. Jednak akcja powieści dotyczy okresu, kiedy Aleksandra poznaje Adama – przystojnego i utalentowanego kardiologa, także zamożnego (a jakże ;) ), który sam jest dominujący i bohaterka mu ulega. Potem oboje zakochują się w sobie i przechodzą metamorfozę. Aleksandra żałuje bycia dominą i traktowania mężczyzn jako seksualnych zabawek, bo chce się spełniać jako żona i matka. Adam też łagodnieje, jest troskliwy i zapowiada się na bardzo dobrego ojca. Potem w historii pojawiają się jeszcze inni mężczyźni, jest kilka zwrotów akcji, ale nie zdradzę więcej.

Jak to w powieści erotycznej, fabuła jest tu często tylko pretekstem do przedstawiania scen namiętności. Takich scen rzeczywiście jest w tej książce sporo. Bohaterowie pomysłowo uprawiają "seks z pieprzykiem", w różnych miejscach i okolicznościach, wiążąc się nawzajem, używając opasek na oczy, czy farbek, którymi można wysmarować ciało kochanka, by potem namiętnie je zlizać. Zatem jeśli ktoś lubi poczytać sobie o seksie w wersji kinky, to owszem, znajdzie tu coś dla siebie. Natomiast kobieca dominacja pojawia się tu tylko sporadycznie, zatem tytuł "Pani męskich umysłów" jest niestety mylący. Jeśli by patrzeć pod kątem samych scen seksualnych, to przeważają te z męską dominacją w wykonaniu Adama. Mam wrażenie, że są nawet bardziej przekonywająco opisane, dużo w nich namiętności i autentyczności. Dla mnie było to niestety rozczarowanie, bo - sugerując się tytułem - spodziewałam się powieści, w której rzeczywiście kobieca dominacja będzie odgrywała główną rolę. Tymczasem jest jej tu niewiele i jest ona sprowadzona do "wulgarnego seksu z uległymi" (sic!)

Autorka podkreśla, że książkę tą wydała sama, bez współpracy z jakimkolwiek wydawnictwem. Jest to powód do dumy, ale niestety książka na tym ucierpiała. Naprawdę w wielu miejscach przydała by się korekta. Błędy psują frajdę z czytania. To debiut, ale warto byłoby dopracować kolejne wydanie lub ciąg dalszy - jeśli będzie.

Ciekawa jestem opinii osób, którym się podobały powieści o Greyu , ta książka pewnie trafiła by w ich gust.

26 grudnia 2015

Posted by Pani Alicja |
Otrzymuję takie pytania głównie od uległych mężczyzn: jak nauczyć partnerkę dominacji? Jak przekonać żonę/ dziewczynę do BDSM? Chcę, żeby żona dominowała nad mną – jak to zrobić?
Sama staram się zgłębić ten temat. Osobiście mam doświadczenia z przekonywania męża do akceptowania mojego uległego, ale wiadomo, przekonywanie męża przez żonę to nie to samo, co przekonywanie żony przez męża :D

Już sam fakt, że to ty do mnie piszesz, a nie ona, jest nieco problematyczny. To ty chcesz, żeby ona dominowała - i jakoś tak się składa, że piszesz zamiast niej. Świadczy to o tym, że inicjatywa jest po twojej stronie, a partnerce niekoniecznie na tym zależy. Być może uda ci się nakłonić ją do pewnych praktyk, ale jeśli jesteś naprawdę uległy, to narzucając swoją wolę i tak nie jesteś usatysfakcjonowany, nawet jeśli ci się uda – taki paradoks ;)

Tymczasem czy partnerkę choć trochę interesuje temat dominacji? Czy ma do tego predyspozycje (np. czy jest pewna siebie? trochę autorytarna?) Czy czyta/ ogląda jakieś materiały o Femdom? Rozmawialiście na ten temat? Czy jest zaciekawiona tematem? Jakie praktyki byłyby satysfakcjonujące dla Ciebie i jak bardzo odbiegają od tego, co obecnie robicie? itd.

Takich ważnych pytań jest wiele. Uważam, że w jakimś stopniu można przekonać partnerkę do niektórych praktyk np. fetyszystycznych, jednak trzeba to robić z wyczuciem, bo każda osoba jest inna, ma inne poglądy na ten temat. Natomiast jeśli chodzi o dominowanie, wymaga to też pewnych predyspozycji psychicznych.

Czy można w kimś stworzyć to, czego nie ma? Być może, ale wzrost jakiejś cechy, taki od podstaw, od nasionka, zajmuje lata. Załóżmy, że chcesz jednak, aby rozbudziła się ta iskra dominacji, która jest już obecna w twojej żonie – przyszłej Pani. Dostrzegasz ten błysk w oku i uśmiech, gdy uda jej się postawić na swoim, bywa autorytarna, widzisz, że lubi by jej usługiwano, czasem traktuje kogoś z wyższością etc. Zatem, jest szansa. Zachęcenie partnerki do eksperymentów w sypialni jest możliwe. Nasza seksualność ewoluuje, zmienia się w ciągu życia. Niektóre osoby są w tej sferze bardziej elastyczne i otwarte niż inne.

Po czym poznać osoby otwarte na eksperymenty?
Nie jest to jednoznaczne z dominowaniem, ale pewna otwartość w sferze seksualnej jest niezbędna, by z osoby "waniliowej" stać się "kinky", a potem dominującą.
Otwartość na doświadczenia to ważny wymiar osobowości, który przejawia się w wielu sferach. Składają się na nią:
  • żywa, twórcza wyobraźnia,
  • wrażliwość estetyczna, zainteresowanie sztuką,
  • otwartość na stany emocjonalne – swoje i innych ludzi,
  • aktywne poszukiwanie nowych bodźców, podejmowanie różnych nowych aktywności,
  • intelektualna ciekawość, „głód intelektualny”
  • gotowość do analizy wartości społecznych, politycznych i religijnych, odwrotność dogmatyzmu, skłonność do kwestionowania autorytetów.
Im więcej takiej otwartości i tolerancji w ogóle, tym z reguły będzie też więcej otwartości i tolerancji w sferze seksualnej.

Czasem dostaję wręcz pytanie: "Czy może Pani pokazać mojej partnerce, jak się dominuje?"
Pokazywać się nie podejmuję, ale porozmawiać z nią mogę :) Byłoby to poradnictwo psychologiczne, jakim się zajmuję. W takim przypadku proszę o kontakt mailowy, będziemy się umawiać.

Inspirująca może okazać się też historia Macieja, który opowiedział mi o tym, jak przekonał partnerkę do BDSM. Maciej wyraził zgodę, bym zacytowała naszą rozmowę na blogu.
Ja - Namówiłeś swoją partnerkę do dominacji?

Maciej - Tak. Po pół roku spotykania się. Postanowiłem z nią o tym pogadać. Zareagowała bez entuzjazmu, ale wracałem do rozmowy. Pokazywałem delikatne zdjęcia, jakieś filmiki w necie. W końcu zgodziła się na pieszczoty stóp. Od tego wszystko się zaczęło.

- Gdzie poznałeś swoją partnerkę? Przez internet?
- Nie, na spływie kajakowym.

- Czy na samym początku była osobą waniliową, czy miała już jakiś kontakt z BDSM?
- Twierdzi, że nie miała. Lubiła delikatny seks, pieszczoty bez mocniejszych doznań.
Do dziś nie wiem, czy polubiła BDSM, czy robi to bo wie, że to dla mnie ważne. Nie wiem ...

- A jakie praktyki obecnie uprawiacie?
- Obecnie dość bogato to wygląda, przynajmniej dla mnie. Biorąc pod uwagę, że zaczynała od zera. Teraz nasze praktyki to lizanie stóp, chodzenie na smyczy, robienie za podnóżek, policzkowanie lekkie, wiązanie liną, klepanie jąder, spanking. Picie przeze mnie nasienia... pierwszy raz była bardziej obrzydzona ode mnie ha, ha

- Domyślam się, że dominacja w waszym związku dotyczy wyłącznie sfery erotycznej, w sypialni, czy tak?
- Tak, dominacja tyczy się głównie sytuacji intymnych.

- Gdy zaczynałeś mówić o BDSM, czy u partnerki pojawiały się jakieś obiekcje, niechęć? Jak sobie z tym radziłeś?
- Tak początkowo wyczuwałem małą niechęć, mówiła, że się do tego nie nadaje. Śmiała się z moich skłonności. Potrzebowałem wielu rozmów, by troszkę zmienić jej punkt widzenia.

- Interesuje mnie też, czy uważasz, że twoja partnerka jest ponadprzeciętnie otwarta na nowe doświadczenia. Czy Twoja partnerka ma któreś z tych cech?
- Czy jest otwartą? Hmm... myślę, że jest osobą bez kompleksów, otwartą na nowe znajomości i doświadczenia. Szybko się nudzi, więc potrzebuje co rusz nowych bodźców.
Natomiast podkreślam, że w przekonanie jej do BDSM włożyłem mnóstwo pracy.
Rozmów, że to dla mnie ważne, że mi zależy, że się odwdzięczę. Że możemy zacząć od tego, że będę sprzątać nago mieszkanie, a ona będzie mnie poganiać. Tutaj postawiliśmy pierwsze kroki.
Internet, pokazywanie zdjęć, filmów, że inni też tak mają, tak się bawią.

- Czy obecnie jesteś zadowolony z Waszej relacji?
- W 90 % jestem. Brakuje mi jeszcze większego poniżenia, ale wiem, że skoro mnie kocha, to nie jest jej łatwo.

- Dziękuję za rozmowę.